czwartek, 25 sierpnia 2016

kurczak teriyaki

Azjatyckie produkty znów w Biedronce!! Jak nie skorzystać? :) Tym razem do sosu rybnego, który na stałe zagościł w mojej lodówce (o sojowym nie wspominając), dołączył sos teriyaki. Oczywiście na tym nie skończyłam, chow main, nori, ryż do sushi, ocet ryżowy, a co tam, biorę wszystko :) 
Ale dziś czas pozwolił jedynie na bardzo szybkiego kurczaka. Oczywiście przewidziałam to odpowiednio wcześniej i zdążyłam go zamarynować. Niestety tylko na godzinę. Nie dość, że szybkie, to zdrowe i fit. 
Do dzieła!


Składniki:
- 300 g filetu z kurczaka
- olej kokosowy/sezamowy do smażenia
marynata:
- 3 łyżki sosu teriyaki
- 2 łyżki sosu sojowego ciemnego (Kikkoman!!)
- łyżka octu ryżowego
- łyżka miodu
- szczypta imbiru, chilli
- sól do smaku

Kurczaka myjemy pod bieżącą wodą, osuszamy ręcznikiem papierowym i kroimy w paski. Składniki marynaty mieszamy ze sobą, łączymy z kurczakiem. Odstawiamy do lodówki na co najmniej godzinę.

Na patelni mocno rozgrzewamy olej, smażymy kurczaka na złoty kolor.
Uwaga! raz wrzuconego kurczaka nie mieszajmy co minutę, bo puści wodę i nie dość, że nie będzie rumiany, to zrobi się suchy! Czekamy aż przysmaży się z jednej strony, przewróćmy drewnianym narzędziem na drugą stronę i znów czekamy. To wszystko, usmażone.
Podałam z kiełkami i ulubionymi duszonymi warzywami. Obowiązkowo posypane sezamem. 

niedziela, 21 sierpnia 2016

Pieczone warzywa

Uwielbiam pieczone warzywa, a Wy? Zachowują cały swój smak, a pieczenie jeszcze go podkręca. Takie danie można zjeść samodzielnie z dodatkiem jogurtu naturalnego, czy sosu balsamicznego. Mogą też posłużyć za dodatek do obiadu. Trochę się trzeba nad nimi namęczyć, ale efekt jest uroczy. Oczywiście przy braku czasu lub cierpliwości możecie je pokroić i po prostu wrzucić do naczynia. Smaku im to nie ujmie :) Aha, do krojenia nie używamy w tym przypadku noża, a obieraczki. Do wszystkich warzyw poza cebulą. 


Składniki:
- 1 średni ziemniak
- 1,5 małej cukinii
- 3 małe marchewki
- papryka żółta i czerwona
- pół niedużej cebuli
- sól czosnkowa
- pieprz czarny
- 3 łyżki oliwy z oliwek

Marchewki i ziemniaka obieram, obieraczką kroję na płatki.
Paprykę kroję na pół, wycinam gniazda nasienne, kroję obieraczką po krawędzi na wąskie paseczki.
Cukinię także kroję za pomocą obieraczki na cieniutkie plasterki.
Cebulę nożem kroję w piórka.
Każde z warzyw zwijam w rulonik i układam ciasno w naczyniu żaroodpornym. Paprykę biorę po kilka pasm, zwijam je ze sobą i układam pomiędzy pozostałymi warzywami. 
Cebulę kroję w piórka i także wtykam pomiędzy warzywa.
Posypuję solą, pieprzem i dokładnie smaruję oliwą z oliwek.
Piekę 30 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.

Smacznego <3

jajka zapiekane z pomidorach z łososiem i serem wędzonym

Kolejne leniwe, niedzielne śniadanie zaliczone. Idealne latem, lekkie i orzeźwiające, kiedy pomidory są najsłodsze, najdorodniejsze i najczerwieńsze (lub najżółtsze). Możecie użyć ulubionych dodatków, u mnie dziś z wędzoną nutą- wędzony łosoś i ser zwieńczone garścią szczypioru. Cudowne połączenie.


Celowo nie podaję proporcji, zróbcie tyle, ile macie porannych głodomorów :)

Składniki:
- dorodne pomidory
- jajka ( tyle ile pomidorów)
- kawałeczki wędzonego łososia
- starty ser wędzony
- szczypior
- sól czosnkowa
- pieprz
- zioła prowansalskie

Pomidory wydrążam, usuwam gniazda nasienne, przecieram ręcznikiem papierowym. Posypuję solą i ziołami prowansalskimi. Na dno wsypuję odrobinę sera, następnie wbijam jajko i dookoła układam kawałki łososia. Znów posypuję serem i solą czosnkową oraz pieprzem. 
Zapiekam ok 20 minut w piekarniku rozgrzanym do 190 stopni. Przed podaniem posypuję szczypiorkiem.

Smacznego <3

wtorek, 16 sierpnia 2016

Ziemniaczana zapiekanka z kurczakiem, boczkiem i dymką

Pyszności, całe takie naczynie, jak prezentuję niżej zniknęło w jeden dzień. Rzadko robię zapiekanki, za bardzo kaloryczne, za mało wymagające. Mojej ulubionej jeszcze nie widzieliście - zwykle robię ją jesienią, w całym domu pachnie papryką i czosnkiem i zrobi ją nawet dziecko - dlatego wypatrujcie, bo pogoda już iście jesienna. Ale ja tu przecież nie o tym. Znaczy nie o tej. O tej zapiekance. 
Ta jest inna, cieniutka - mało warstw, dużo smaku. 
Zobaczcie sami:
(na zdjęciu zobaczycie co prawda same ziemniaki i szczypior, dlatego należy zagłębić się nieco dalej:D)



Składniki:
- 6 sporych ziemniaków ugotowanych w mundurkach. wystudzonych i obranych
- 3 ćwiartki z kurczaka
- 3 dymki
- 200 g boczku wędzonego
- 4 łyżki kwaśnej śmietany
- olej rzepakowy do smażenia
- sól, pieprz, papryka słodka, chilli, imbir, tymianek, czosnek granulowany

Kurczaka oddzielamy od kości i kroimy w paski. Wrzucamy na rozgrzany olej i smażymy na dużym ogniu do uzyskania złotego koloru. Dodajemy wszystkie w/w przyprawy do smaku. Wykładamy na dno naczynia żaroodpornego.
Boczek kroimy w kostkę, podsmażamy na tłuszczu ze smażenia kurczaka.
Dodajemy pokrojoną dymkę z większością szczypioru (zostawiamy odrobinę do posypania). Smażymy aż dymka się zeszkli. Wykładamy na kurczaka, następnie smarujemy śmietaną.
Ziemniaki kroimy w grube plastry i układamy dachówkowo na warstwie śmietany. Ziemniaki smarujemy oliwą.
Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni z termoobiegiem, zapiekamy 20 minut. Na końcu posypujemy szczypiorkiem.

Smacznego <3

Udziec z indyka z rękawa

Tak bardzo od kilku dni chodziło za mną kruche, rozpływające się w ustach mięso! Najodpowiedniejsza do tego procederu wydawała mi się karkówka (albo boczuś!!!), ale tym razem rozum wygrał bitwę i postanowiłam ograniczyć ilość kalorii w tej rozpuście wybierając udziec z indyka. Marynata, długie leżakowanie w lodówce, wolne pieczenie, a później znów odpoczynek, najpierw w wyłączonym piekarniku, później na desce tuż przed krojeniem - nie sprzyjają głodomorom, dlatego decyzję o rozpoczęciu robienia obiadu polecam podjąć długo zanim zaczniecie być głodni :) I jeszcze jedno! odpoczynek mięsa jest kluczowy podczas jego pieczenia!  (a w zasadzie po pieczeniu). To tajemnica dzięki której mięso będzie ultra kruche, rozpływające się jak masełko.


Składniki:
- udziec z indyka (u mnie 1,2 kg)
Marynata:
- dwie łyżki oleju rzepakowego
- 5 posiekanych ząbków czosnku
- łyżeczka soli himalajskiej
- łyżeczka octu balsamicznego
- pół łyżeczki pieprzu
- łyżeczka tymianku

Udziec myjemy pod bieżącą wodą, osuszamy ręcznikiem papierowym.
bardzo ostrym nożem nacinamy skórę w grubą kratę.
Składniki marynaty mieszamy ze sobą. Powstałą marynatą nacieramy mięso, w miarę możliwości staramy się upchnąć odrobinę marynaty pod skórką. Zamknięte szczelnie mięso odstawiamy na minimum noc do lodówki.
ok 30 minut przed rozpoczęciem pieczenia wyjmujemy mięso z lodówki, aby ociepliło się do temperatury pokojowej. Wkładamy mięso do rękawa, zamykamy klipsami z obu stron. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni, po 20 minutach zmniejszamy temperaturę do 160 i pieczemy jeszcze 1,5 h. Po tym czasie wyłączamy piekarnik, uchylamy drzwiczki i dajemy mięsu odpocząć ok 20 minut. Po wyjęciu mięsa na deskę należy odczekać kolejne 5 minut zanim przystąpimy do krojenia.

Smacznego <3

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

PomidoLove, czyli pikantny dżem z pomidorów

Cudowne odkrycie! Zakochałam się w tym dżemie, a w zasadzie sosie z pomidorów - nie ważne jakiego użyję określenia - smak zachwyca. Jest idealnie zbilansowany- odrobinę słodki na początku, pikantny i miło rozgrzewający przełyk na końcu. Charakteru i specyficznego smaku nadaje ocet balsamiczny i imbir. 
A wszystko dzięki temu, że miałam sporą nadwyżkę pomidorów ze wsi i chciałam uratować je przed zmarnowaniem. Muszę przyznać, że najlepsze cudeńka wychodzą mi podczas prób uchronienia moich zapasów przed haniebnym wyrzuceniem do kosza. Dlatego apeluję i do Was - nie wyrzucajcie żywności !!! Ze wszystkiego da się wyczarować takie perełki, że nie macie pojęcia. Wystarczy uruchomić odrobinę wyobraźni lub poszukać inspiracji w sieci (najlepiej na cook&love :D)
Do swojego dżemu użyłam chilli w proszku, dlatego że robiłam zakupy na szybko i nigdzie nie mogłam dostać świeżej papryczki. Ale zachęcam do użycia chilli świeżego - będzie jeszcze pyszniej (aż boję się myśleć, że może być JESZCZE lepiej!).

Składniki:
- 1 kg pomidorów
- 1 średnia cebula
- 4 ząbki czosnku
- 50 ml octu balsamicznego*
- 3 łyżeczki cukru
- 2 łyżeczki soli
- 1 płaska łyżeczka imbiru
- papryczka chilli wg własnego uznania
- łyżka oliwy

* podałam ilość octu, cukru, imbiru i soli jaką ja użyłam, należy się jednak kierować głównie własnymi preferencjami smakowymi. Dodaj najpierw część sugerowanych przeze mnie proporcji, pod koniec gotowania spróbuj ponownie i dodaj więcej (pomidory będą się redukować, więc smak będzie się zmieniał)

Czosnek i cebulę drobno siekam i szklę na łyżce oliwy. 
Pomidory parzę we wrzątku, obieram ze skóry i kroję w drobną kostkę. Dodaję do cebuli i czosnku. Przyprawiam solą, cukrem, chilli, octem i imbirem. Doprowadzam do wrzenia, zmniejszam ogień i gotuję mieszając od czasu do czasu aż pomidory będą miały konsystencję dżemu ( u mnie trwało to ponad godzinę). W razie potrzeby na koniec przyprawiam ponownie wg uznania.

Smacznego <3

środa, 10 sierpnia 2016

Udka z kurczaka pieczone w sosie grzybowym

Szalenie aromatyczne danie!
Grzyby, czosnek, cebula, śmietana i natka pietruszki - mówi Wam to coś? Bo ja widząc taki zestaw myślę -połączenie idealne! Wstyd mi tylko, bo sezon grzybowy a ja tutaj z suszonymi wyskakuję. Ale jak się nie ma co się lubi, to wiadomo, trzeba zadowolić się tym co się ma. A ja miałam tylko takie. I wyszło pyszne. Więc póki co suszcie, wyczarowujcie dania ze świeżych grzybków, a przepis sobie zapiszcie gdzieś w zakładkach i zapraszam zimą :)


Składniki:
- 3 ćwiartki z kurczaka
- dwie garści suszonych grzybów (namoczonych kilka godzin wcześniej)
- duża cebula
- mała główka czosnku
- pęczek natki pietruszki
- 300 g śmietanki 36 %
- 200 ml bulionu (opcjonalnie wody)
- sól, pieprz czarny
- 2 łyżki masła
- 2 łyżki oleju rzepakowego
Opcjonalnie:
3 łyżki parmezanu lub innego dojrzewającego sera)

Kurczaka myję, osuszam ręcznikiem papierowym. Dokładnie nacieram solą i pieprzem. Na patelni mocno rozgrzewam łyżkę masła z dwoma łyżkami oleju rzepakowego. Obsmażam kurczaka z każdej strony na złoty kolor. Układam w naczyniu żaroodpornym skórką do góry.

Na patelni rozgrzewam pozostałą łyżkę masła, wrzucam obrane, rozgniecione ząbki czosnku przez ok minutę uważając aby go nie spalić. Dorzucam pokrojoną w piórka cebulę. Kiedy cebula się zeszkli dodaję odciśnięte z wody, pokrojone w paski suszone grzyby. Smażę wszystko razem kilka minut. Śmietankę mieszam z bulionem (lub wodą) i wylewam na patelnię. Doprowadzam do wrzenia, dodaję parmezan, sól i pieprz. Na końcu dodaję pęczek posiekanej pietruszki. 

Gotowym sosem zalewam przygotowanego wcześniej kurczaka. Piekarnik rozgrzewam do 180 stopni. Piekę godzinę bez przykrycia. Podałam z ryżem, ale świetnie będzie pasowała także kasza ziemniaki, czy nawet makaron. 

Smacznego <3

ekspresowa tarta malinowa

Tak! Znów byłam na wsi <3 
Tym razem królują maliny. Ogrooomna część została zamrożona, żebym mogła cieszyć się zimą moimi ulubionymi owocami, a Wy przepisami :) Malutką zaś część zabrałam do miasta żeby zrobić to ekspres - cudo.



Składniki:
- pojemniczek malin
- 250 g serka mascarpone
- 200 g śmietany 36 %
- cukier puder wg uznania (u mnie ok 2 łyżki- nie jest mocno słodka)
- opakowanie ulubionych markiz (u mnie hity)
- 1/2 kostka masła

Ciastka kruszę jak najdrobniej. W tym czasie w rondelku roztapiam masło (tak aby nie zdążyło zrobić się gorące). Łączę masło z ciastkami (ma powstać konsystencja mokrego piasku). Wykładam na wysmarowaną masłem formę do tarty mocno dociskając boki. Spód wkładam do zamrażarki na czas przygotowywania masy.
Mascarpone mieszam z cukrem pudrem. Śmietanę ubijam na sztywno i delikatnie łączę z mascarpone. Gotową masę wykładam na ciasteczkowy spód, na wierzchu układam maliny lekko dociskając. 
Tarta powinna się chłodzić minimum 2 godziny zanim zaczniemy ją kroić.
Smacznego <3

piątek, 5 sierpnia 2016

Idealne frytki bez tłuszczu

Nie wyobrażam sobie świata bez frytek :) Frytki ultra cienkie i długie jak z Maka, frytki grubo krojone i i króciutkie jak z bugerowni, karbowane, proste, pieczone, smażone, domowe, z fast foodu- możliwości jest masa. Ja dziś zrobiłam frytki - sztos! Smakują jak belgijskie, a są szybsze, a co najważniejsze możemy jeść bez wyrzutów sumienia, bo są prawie bez tłuszczu. Skórka jest chrupiąca i złocista, a środek kremowy. Idealne.


Składniki:
- kilogram średnich, w miarę równych młodych ziemniaków
- 2 łyżki oleju rzepakowego
- 2 łyżeczki cukru brązowego (jeżeli nie mamy brązowego- może być biały)
- 1,5 łyżeczki soli (u mnie himalajska)

Sos:
- dwie łyżki majonezu light
- dwie łyżki ketchupu
- sól (do smaku)
- łyżka bardzo drobno posiekanej natki pietruszki

Składniki sosu mieszamy ze sobą, przyprawiamy solą wg uznania.

Ziemniaki dokładnie szoruję pod bieżącą wodą (nie obieram!!)
Kroję w grube, równe słupki. Pokrojone ziemniaki przekładam do durszlaka i przelewam zimną wodą (pozbywamy się skrobi ziemniaczanej, aby frytki były bardziej chrupiące).
Następnie dokładnie odsączamy z wody- można użyć ręcznika papierowego. Przekładamy do miski, dodajemy olej, dwie łyżeczki cukru i 1,5 łyżeczki soli, dokładnie mieszamy i przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni z termoobiegiem na jeden z najwyższych poziomów. 
Pieczemy do uzyskania pożądanej chrupkości.
Smacznego

 

Cook&Love Template by Ipietoon Cute Blog Design