Nie wiem jak Wy, ale ja jak widzę kartacze/pyzy okraszone cebulką i nie daj boże skwarkami, dostaję nagłego, niepowstrzymanego ślinotoku. Jasne, łatwo jest wejść w posiadanie takich pyszności w najbliższym spożywczym. Ale dlaczego mamy świadomie podtruwać siebie i bliskich tymi wszystkimi E w składzie? I dlaczego jedząc pyzy z tekurą mamy oszukiwać się, że jemy pyzy z mięsem?
nie podaję miar i wag, ponieważ wszystko zależy od rodzaju i mączystości ziemniaka.
na ok 1/2 kg mięsa potrzbujemy ok 1,5 kg ziemniaków.
Składniki:
- ugotowane dzień wcześniej ziemniaki
- mąka ziemniaczana
- jajko
farsz:
- udka z kurczaka ugotowane w rosole
- średnia cebula
- sól, pieprz
do podania:
- podsmażona cebulka + skwarki
Mięso oddzielamy od kości, mielimy. Cebulkę szklimy na oleju i mieszamy z mięsem. Przyprawiamy solą i pieprzem.
Ugotowane ziemniaki (koniecznie zimne) przeciskamy przez praskę, dodajemy jajko i stopniowo mąkę ziemniaczaną, tak aby powstała gładka masa nie klejąca się do rąk.
Z gotowej masy ziemniaczanej formujemy kulki, lekko je spłaszczamy i nakładamy łyżkę farszu. Formujemy kulkę. Czynność powtarzamy do wyczerpania masy ziemniaczanej i farszu.
Gotowe kartacze gotujemy w osolonej wodzie ok 3 minuty od wypłynięcia na wierzch.
Podajemy z cebulką i skwarkami.
Smacznego <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz