sobota, 29 grudnia 2018

przekąska na sylwestra: francuskie koszyczki z krewetkami

Wykwintnie, choć banalnie prosto. No chyba, ze porywacie się na samodzielne przygotowanie ciasta francuskiego - a wybieram gotowe, ale czytam skład ;) 


Składniki:
- płat gotowego ciasta francuskiego
- ok 10 krewetek (używam mrożonych gotowanych)
- 3 plastry ananasa z puszki
- 4 łyżki majonezu
- 4 łyżki keczupu
- łyżeczka musztardy
- sól, pieprz
- natka pietruszki do dekoracji
- łyżka masła
- trzy ząbki czosnku
- jajko

Ciasto francuskie rozwijam, delikatnie rozwałkowuję.
Szklanką wycinam kółka na całej powierzchni ciasta. W powstałych kółkach, kieliszkiem, wycinam mniejsze kółka, tak by powstały okręgi. Dwa okręgi przypadają na jedno całe koło wycięte szklanką.

W małej miseczce roztrzepuję jajko. Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia układam całe koła, smaruję roztrzepanym jajkiem, następnie układam okrąg z dziurką w środku, znów smaruję i układam drugi okrąg. Jajko ma zadziałać jak klej. Wycięte okręgi rosnąc podczas pieczenia utworzą koszyczki. Czynność powtarzamy do wyczerpania ciasta. pieczemy w 200 stopniach do uzyskania złotego koloru.

W tym czasie na patelni rozgrzewamy łyżkę masła, wrzucamy obrane, całe ząbki czosnku i krewetki. Delikatnie solimy i smażymy po minucie z obu stron. Zdejmujemy z patelni, usuwamy ogonki.

W oddzielnej misce robimy sos koktajlowy: Mieszamy keczup, majonez i musztardę, przyprawiamy solą i pieprzem do smaku.
Ananasa kroimy w kostkę. 

Do wystudzonych, upieczonych koszyczków wykładamy po łyżeczce sosu koktajlowego, układamy krewetkę ogonkiem do góry, kostkę ananasa i ozdabiamy listkiem pietruszki. 

Smacznego <3

niedziela, 11 listopada 2018

Najlepsze, puszyste pancakes

Król słodkich śniadań, któż ich nie zna. Na hasło pancakes każdy odpowie: syrop klonowy. I słusznie, bo to połączenie idealnie lepkie i słodkie. Następnym razem dodam kwaśne owoce dla przełamania smaku, bo po porcji takiego cudownie lepkiego i słodkiego śniadania potrzebowałam chwili by się otrząsnąć :D

Składniki (ok 10 placuszków):
- 2 szklanki mąki
- 2 jajka
- 1 i 1/2 szklanki mleka
- 75 g rozpuszczonego masła
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/3 szklanki cukru pudru
- szczypta soli

Mąkę i cukier przesiewam do dużej miski. Dodaję proszek do pieczenia i sól. 
W osobnej misce roztrzepuję jajka, łączę z mlekiem, na koniec dodaję wystudzone masło. Mokre składniki przelewam do suchych. Mieszam rózgą do połączenia składników. Odstawiam na 15 minut by ciasto odpoczęło. 
Smażę na suchej patelni z obu stron do uzyskania złotego koloru.
Podaję z syropem klonowym.

piątek, 24 sierpnia 2018

princessa zebra kokosowa

Ciasta o nazwach popularnych batoników robią furorę od lat. Myślałam, że jadłam już wszystkie, aż trafiłam na to cudo. Jeżeli jeszcze nie znacie - warto wypróbować. Jeżeli nie lubisz kokosa - możesz pominąć. jeżeli od dżemu malinowego wolisz porzeczkowy - śmiało. Ograniczeniem jest wyobraźnia. 

Składniki:(na formę 20 x 23 cm)

250 g miękkiego masła
- 150 g wiórków kokosowych
- 500 ml mleka
- 2 żółtka
- 2 czubate łyżki budyniu waniliowego)
- 2 płaskie łyżki mąki pszennej
- 2/3 szklanki cukru
- 1 cukier waniliowy
- 50 g białej czekolady
- 200 g herbatników kakaowych 
- słoiczek dżemu malinowego
- wiórki kokosowe do posypania

Żółtka ucieram z połową cukru. Dodaję obie mąki, 1/2 szklanki mleka i dokładnie miksuję.
Pozostałe mleko wlewam do romdla, dodaję cukier waniliowy i drugą połowę cukru. Doprowadzam do wrzenia.
Na gotujące mleko wlewam masę jajeczną. Całość zagotowuję mieszając, by nie powstały grudki. Powstały budyń gotuję ok. 1 minutę.
Rondel  zdejmuję z ognia, przykrywam folią spożywczą, tak by stykała się z masą (nie powstanie wtedy kożuch)  i odstawiam do wystygnięcia.
Masło ucieram na puch. Dodaję po łyżce budyniu i łączę  na gładki krem. 
Do kremu dosypuję wiórki i startą czekoladę, mieszam łopatką.
Formę wykładam papierem do pieczenia. Na dnie układam ściśle warstwę herbatników. Na herbatniki wykładam 1/3 część kremu i równo rozsmarowuję. Na masie układam kolejną warstwę herbatników. Ciastka smaruję dżemem, a następnie wykładam drugą częścią kremu. Na kremie układam ostatnią warstwę herbatników i smaruje je ostatnią częścią kremu. Wierzch ciasta posypuję wiórkami kokosowymi. Opcjonalnie, jeżeli lubicie słodkie desery, ścieram więcej czekolady.
Ciasto wstawiam na kilka godzin do lodówki, a najlepiej na noc, by herbatniki zmiękły.

Smacznego <3

piątek, 10 sierpnia 2018

jajka zapiekane w awokado

To śniadanie to dowód na to, że da się pysznie z zdrowo jednocześnie. Kalorii nam tu nie zabraknie, awokado jest baaardzo kaloryczne, ale przy tym szalenie zdrowe, więc możemy jeść bez wyrzutów sumienia, szczególnie że mamy cały dzień na spożytkowanie zjedzonych kalorii :)


Składniki:
- 1 dojrzałe awokado
- 2 jajka
- sól morska, grubo mielony pieprz
- bazylia/szczypiorek do posypania
- garść pomidorów papryczkowych/koktajlowych
- oliwa z oliwek
- ciabatta


Piekarnik rozgrzewam do 299 stopni bez termoobiegu 
Awokado przekrajam na pół, wyjmują pestkę i łyżeczką powiększam dziurę pozostałą po pestce.

Układam na blasze z piekarnika, w każdą z dziurek wbijam jajko. Oprószam solą i pieprzem. Wstawiam na ok 7 minut. Mój piekarnik właśnie tyle potrzebował, by białko się ścięło, a żółtko pozostało płynne, dlatego nie odchodź daleko, bo ten moment łatwo przegapić.

W międzyczasie grilluję pokrojoną w kromki ciabattę, jeżeli nie dysponujesz gilem elektrycznym, wrzuć ją po prostu do piekarnika razem z awokado.

Pomidorki kroję na połówki, posypuję bazylią, przyprawiam solą i pieprzem, skrapiam oliwą.

Smacznego <3 


czwartek, 9 sierpnia 2018

Kremowy sernik z malinami

Muszę powiedzieć, że to najlepszy sernik jaki zrobiłam. Jeszcze przed wstawieniem na bloga wywołał niemałą burzę w internecie. Pisząc to wiem, że kilkaset wygłodniałych kobiet czeka na przepis :) :) tak więc nie przedłużając dodam, że do tej pasy serowej można dodać nie koniecznie maliny, ale dowolne owoce, lub pokrojone w mniejsze kawałki ulubione wafelki. Ten sernik przyjmie wszystko, ogranicza Was tylko wyobraźnia.


Składniki: (na tortownicę o śr. 24 cm)
spód
250 g ciastek typu markizy
- 50 g masła
masa serowa
1 kg twarogu z wiaderka 
- 200 ml śmietanki 30% 
- 5 jajek
- 1 i 3/4 szklanki cukru
- 1 budyń śmietankow
- 300 g malin
polewa
100 g czekolady mlecznej
- 50 ml śmietanki 30%
- 1 łyżka masła

- kilka zamrożonych wcześniej malin

Ciastka kruszę na jak najmniejsze kawałki. Masło rozpuszczam w rondlu. Dodaję z ciastek, powinna powstać konsystencja mokrego piasku. Wykładam na spód tortownicy. Podpiekam 10 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.

Jajka ucieram z cukrem, tak by rozcierając masę pomiędzy palcami nie wyczuwać kryształków. Dodaję twaróg i śmietankę, miksuję do powstania jednolitej masy.  wsypuję budyń i ponownie łączę składniki.

Na końcu delikatnie wsypuję maliny i mieszam szpatułką, uważając by owoce pozostały w całości i nie puściły soku.

Tak powstałą masę wylewam na podpieczony wcześniej spód. Piekę 70 minut w 160 stopniach Celsjusza. Po zakończeniu pieczenia uchylam drzwiczki piekarnika i pozostawiam tak do wystudzenia.

W rondlu mocno podgrzewam masło i śmietankę, dodaję czekoladę i rozpuszczam ciągle mieszając do powstania jednolitej konsystencji.
Polewam ciasto, ozdabiam zamrożonymi wcześniej malinami.

Smacznego <3

wtorek, 24 lipca 2018

Roladki schabowe plus najlepszy patent na pieczone ziemniaki

To chyba jakieś święto na blogu, bo takie tradycyjne dania to totalna rzadkość. Ale chcę zdradzić Wam tutaj dwa patenty, o których może wiecie już od dawna, a może będą zupełną nowością. 

Chodzi o dwa magiczne składniki, które masz w domu, a jeżeli nie masz to dostaniesz w każdym najbliższym sklepie.

Słonina i Cukier.

Dziwne połączenie, nie? Ok, już tłumaczę: 

Słonina sprawi, że roladki ze schabu będą rozpływające się w ustach i nie będą strukturą przypominały płyty wiórowej. Wskazana jest słonina wędzona, która dodatkowo da lekko dymny smak.

Cukier to magiczny składnik, który używamy do przygotowania ziemniaków. Sprawi, że skórka będzie chrupiąca, a środek kremowy. Bez obaw, nie staną się przez to słodkie. Mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, ze cukier podkręci smak ziemniaka. Przed pieczeniem, ziemniaki obgotowuję, ale tylko do momentu zagotowania się wody. Oczywiście, mogłabym pominąć ten etap, wtedy ziemniaki będą mniej kremowe, a skórka twardsza i grubsza. A nie o ten efekt mi chodzi.


Składniki:
- schab - ilość plastrów w zależności od potrzeb
- słonina - 2x więcej plastrów niż mamy schabu
- ogórek kiszony
- cebula
- ząbki czosnku
- majeranek, papryka czerwona, sól i pieprz

- niewielkie, równe ziemniaki - u mnie kilogram
- łyżka cukru
- łyżka soli
- łyżka oliwy

Ziemniaki obieram, lub skrobię, jeżeli są na tyle młode. Wkładam do garnka, zalewam wodą, dodaję po łyżce soli i cukru. od razu po zagotowaniu się wody odcedzam.

Plastry schabu rozbijam, ale tak by nie było dziur. posypuję solą, majerankiem, słodką papryką i solą. Na każdym kotlecie układam po dwa plastry słoniny, kilka plasterków czosnku, pasek ogórka i kilka kawałków cebuli. Zakładam do środka krótsze boki i zawijam wzdłuż dłuższych. Spinam wykałaczką lub dwoma.
Na dnie naczynia żaroodpornego układam kilka dodatkowych plastrów słoniny i kawałki pozostałej cebuli. Następnie do naczynia wędrują roladki.
Piekę pod przykryciem 1,5 h w 175 stopniach. 

W połowie czasu pieczenia na blachę wyłożoną papierem do pieczenia wykładam ziemniaki, skrapiam oliwą i posypuję grubą solą morską. 
Wkładam nad roladki, a więc na jedno z wyższych pięter piekarnika. Włączam termoobieg o piekę ok 45 minut.

Smacznego <3

poniedziałek, 23 lipca 2018

makaron z krewetkami w pikantnym sosie mascarpone

Krewetki nigdy nie zawodzą. A ja takie znajomości sobie cenię :)
Mogłabym tak codziennie - makaron i krewetki. W maju przeplatane szparagami i jajem z płyyynniutkim żółtkiem. Ale to nie ten wpis. Krewetki to sposób na szybkie danie do zrobienia po pracy, przed wizytą niespodziewanego gościa, czy po prostu w leniwą niedzielę kiedy nie mamy zamiaru spędzić w kuchni więcej niż 20 minut. Co tu dużo gadać - to danie jest idealne zawsze. 
Mam wrażenie, że nadal wiele osób się ich boi. A serio - trudniej usmażyć dobrego schabowego niż zrobić dobrą krewetkę. 
Są dwie zasady:
1. Pilnujemy by krewetka była pozbawiona jelita. A więc czarnej nitki na górnej części krewetki. Obrane mrożone krewetki z pewnością będą już obrane, natomiast te w pancerzach trzeba rozciąć bardzo ostrym nożem i wyjąć jelitko.
2. Krewetki potrzebują minimum czasu na patelni. Najlepiej nie zostawiać ich samych ani na chwilę. Jeżeli kupimy już gotowane - 3 minuty na mocnym ogniu i gotowe. Jeżeli dostaniemy świeże, surowe - poddajemy temperaturze aż nabiorą różowego koloru.




Składniki:
podaję na 2 porcje
- krewetki- ilość dowolna, jaką życzycie sobie zjeść ja lubię sobie nie żałować, robię po 8 - 10 na osobę
- garść pomidorków koktajlowych
- 250 g mascarpone
- 4 ząbki czosnku
- średnia cebula
- 1 papryczka chili
- łyżka lub dwie soku z cytryny
- 2 łyżki masła
- grubo mielony pieprz i sól morska do smaku
- świeża bazylia
- 1/2 opakowania makaronu

Makaron gotujemy al'dente w mocno osolonej wodzie z odrobiną oliwy.

W tym czasie na patelni mocno rozgrzewamy łyżkę masła, dodajemy posiekany czosnek i papryczkę chilli. 

Gdy czosnek nabierze lekko złotego koloru dodajemy posiekaną cebulę.

Gdy cebula się zeszkli i nie będzie chrupała pod zębami dodajemy pokrojone na połówki pomidorki koktajlowe wraz z drugą łyżką masła. Przykrywamy i dusimy 5-7 minut.

Dodajemy krewetki i smażymy razem 2 minuty.

Teraz czas na mascarpone. dzielimy je na kilka części, by szybciej się rozpuszczało i wykładamy na patenie. Podlewamy kilkoma łyżkami wody z gotowania makaronu, by sos nie był zbyt gęsty. 

Przyprawiamy solą, sokiem z cytryny, pieprzem i świeżą bazylią.

Makaron odcedzamy, wrzucamy na patenię i dokładnie mieszamy z sosem.

Smacznego <3

piątek, 8 czerwca 2018

Pstrągi z cytrynowym farszem z młodymi ziemniakami i szparagami

Jeżeli zapytacie z czym kojarzy mi się wiosna, to na bank nie usłyszycie, że ze słońcem, kwiatami,  śpiewem ptaków czy takie tam. Ja odpowiem, że z młodymi ziemniakami, SZPARAGAMI (moja miłość, jem tonami) czy koprem. Wiosna sprzyja daniom niewymagającym i lekkim. Łapcie.
Ps. Pamiętajcie, że ryba ma policzki! To najmniejsza, ale i najdelikatniejsza część ryby, ładnie oddzielą się po podważeniu nożem.

Składniki:
- 2 pstrągi tęczowe
- pół pęczka szparagów
- małe, mode ziemniaki 
- cytryna
- cebula
- 3 ząbki czosnku
- sól morska
- grubo mielony pieprz
- masło
- pęczek koperku

Będziemy potrzebować także sporego naczynia żaroodpornego lub po prostu blachy na której ułożymy składniki.

Ziemniaki dokładnie myjemy, można wyszorować szczotką. Nie obieramy, bo w skórce jest wszystko co najlepsze. Gotujemy w osolonej wodzie tylko tyle, by były jeszcze lekko twarde w środku.

Szparagi dokładnie myjemy, odłamujemy zdrewniałe końcówki, gdy wygniemy szparaga, końcówka ułamie się w odpowiednim miejscu.

Pstrągi myjemy, w razie potrzeby usuwamy łuski, dokładnie osuszamy ręcznikiem papierowym. Oprószamy solą i pieprzem z każdej strony.

1/2 cytryny kroimy w półplasterki, kładziemy na mocno rozgrzanej patelni, rumienimy z obu stron. Dodajemy łyżkę masła, pokrojony w plasterki czosnek i cebulę w pióra. Przykrywamy i dusimy do miękkości. Pod koniec dodajemy koper. Doprawiamy solą i pieprzem. 

W naczyniu układamy szparagi, posypujemy solą morską, smarujemy oliwą lub masłem by nie wyschły.
podgotowane ziemniaki kroimy w ćwiartki, jeżeli po ugotowaniu nie są dość słone - dosalamy. smarujemy oliwą lub masłem. 
Pstrągi nadziewamy farszem z cytryn i cebuli. Na wierzchu można ułożyć cytrynę.

Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni przez 20 minut. 

Smacznego <3

czwartek, 19 kwietnia 2018

makaronowa zapiekanka z męsem mielonym, papryką i pieczarkami

Przedstawiam Wam Panią Zapiekankę. Jedyną do której regularnie wracam. Zwykle jesienią, kiedy papryka jest najpyszniejsza i jej zapach w całym domu cieszy najbardziej. Można zrobić wieeelką porcję, bo odgrzewana jest równie pysza. Pod warukiem, że użyjecie makaronu 100% durum i ugotujecie go al'dente. 


Składniki:
- opakowanie makaronu świderki 100% durum
- 600g mięsa mielonego z łopatki
- 1/2 kg pieczarek
- 2 duże, czerwone papryki
- średnia cebula
- 400g ulubionego sera żółtego
- oliwa z oliwek
- bazylia, oregano
- sól, pieprz, czosnek granulowany

Makaron gotuję al'dente w dużej ilości osolonej wody z łyżką oliwy. Odcedzam, przelewam zimną wodą, wkładam spowrotem do garnka. Polewam 3 łyżkami oliwy z oliwek, dodaję oregano, bazylię, sól, 3/4 startego sera i 1/2 opakowania czosnku. Dokładnie mieszam. 
3/4 tak przygotowanego makaronu wykładam na dno naczynia do zapiekania.

Na patelni rozgrzewam dwie łyżki oliwy. Szklę posiekaną w kostkę cebulę. Dodaję oczyszczone i pokrojone w plasterki pieczarki. Doprawiam solą i pieprzem do smaku. Duszę pod przykryciem ok 10 minut. Po tym czasie zdejmuję pokrywkę, zwiększam ogień i smażę aż woda odparuje, a pieczarki lekko się zarumienią.
Wykładam do naczynia na warstwę makaronu.

Na patelni mogno rozgrzewam łyżkę oliwy. Wrzucam mielone mięso i smażę na dużym ogniu często mieszając aż się zarumieni. Doprawiam solą i pieprzem do smaku. 
Wykładam równomiernie na pieczarki.

Na pozostały na patelni tłuszcz wrzucam pokrojoną w kostkę paprykę, lekko solę. Przykrywam i duszę aż zmięknie.
Wykładam do naczynia, następnie dodaję pozostały makaron i ser żółty. 

Zapiekam w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni ok 30 minut.

Smacznego <3

wtorek, 10 kwietnia 2018

Pizza włoska

Mój poprzedni wpis z przepisem na pizzę wywołał niemałe zamieszanie. A to dlatego, że Obrońcy Prawdziwej Włoskiej Pizzy nie potrafili przejśc obok niego obojętnie. Bo to nie była prawdziwa włoska pizza. To była domowa pizza, podobna do tych z polskiej pizzerii za rogiem, z górą składników, którą jada się z sosem czosnkowym. I ja tam słowem nie wspomniałam o żadnym Włochu, Kochani Obrońcy Włoskiej Pizzy <3


Składniki: 
(na 2 cieniutkie pizze)

Ciasto:
- 300 g mąki typ 00 (przy tak cienkim cieście typ mąki jest bardzo ważny)
- +/- 200 ml letniej wody
- 20 g świeżych drożdży
- szczypta soli
- szczypta cukru

Dodatki:
- szynka parmeńska
- pomidorki koktajlowe
- rukola
- kulka mozzarelli

Sos bazowy:
- puszka pomidorów lub 1/2 butelki passaty pomidorowej
- cukier
- sól
- oregano

Mąkę przesiewamy do miski, drożdze rozpuszczamy w odrobinie letniej wody z dodatkiem cukru.

W mące robimy wgłębienie, wylewamy drożdże, delikatnie rozrabiamy ręką i powoli dodajemy wodę. Należy użyć jej tyle, by ciasto się zagniotło. Powinno być dość luźne, ale dawać się formować w kulkę. 

Wyjmujemy je z miski i energicznie zagniatamy ok 5 minut. Wkładamy spowrotem do miski, przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na godzinę, półtorej.

W tym czasie robimy sos: passatę/ pomidory przelewamy do rondla, dodajemy cukier, oragano i sól do smaku, gotujemy na wolnym ogniu.
Jeżeli używamy passaty gotujemy sos ok 10 minut, jeżeli pomidorów z puszki nawet 30 minut, aż cząstki pomidorów się rozpadną i powstanie w miarę gładki sos.

Piekarnik rozgrzewamy do 230 stopni. Jeżeli posiadamy kamień do wypieku pizzy, grzejemy go w piakarniku, ja nie mam i grzeje po prostu blachę wyłożoną papierem do pieczenia.

Wyrośnięte ciasto wyjmujemy z miski, dzielimy na dwie części z których tworzymy dwie kulki. Jedną spowrotem umieszczamy w misce i przykrywamy, by nie wyschła. Z drugiej rękoma formujemy okrągły placek, pozostawiając grubsze ranty. Ważne jest by nie używać wałka, ponieważ w ten sposó pozbędziemy się z ciasta powietrza, a tego nie chcemy.

Uformowane ciasto przekładamy na blachę/kamień, smarujemy warstwą sosu pomidorowego, układamy cienkie plastry mozzarelli. Wkładamy do piekarnika na ok 5 minut. Do momentu zarumienienia się rantów.

Na upieczoną pizzę wykładamyplastry szynki parmeńskiej, pomidorki i rukolę. Podajemy z oliwą z oliwek.

Smacznego <3

wtorek, 27 marca 2018

Kwetki w czerwonym sosie na mleku kokosowym


Składniki:
- puszka mleczka kokosowego
- puszka pomidorów
- łyżeczka curry
- 1/2 łyżeczki kurkumy
- 1/2 łyżeczki kuminu
- 1/2 ostrej papryki w proszku
- łyżka startego korzenia imbiru
- dwa starte ząbki czosnku
- mała starta cebula
- łyżka cukru
- sól, pieprz do smaku
- dwie łyżki sosu rybnego
- łyżka sosu sojowego
- 250g mrożonych krewetek
- łyżka oleju kokosowego

- ryż Basmanti i kolendra do podania

Do rondla wlewam pokrojone pomidory, dodaję cukier, sól i pieprz (strożnie z solą, sos rybny i sojowy będą słone). Mieszam i gotuję 20 minut na wolnym ogniu. 

Do pomidorów wlewam mleko kokosowe, dokładnie mieszam i gotuję kolejne 20 minut.

Krewetki rozmrażam w ciepłej wodzie. Osuszam ręcznikiem papierowym.

Na patelni rozgrzewam olej kokosowy, dodaję starty imbir, czosnek i cebulę. Smażymy do lekkiego zarumienienia się. Dodaję krewetki, solę i smażę po minucie z każdej strony. Zalewam sosem, dodaję kurkumę, curry, kumin, ostrą paprykę, sos sojowy i rybny do smaku. 

Zagotowuję i zestawiam z ognia.

Podaję z ryżem i kolendrą.

Smacznego <3

Omlet z szynką parmeńską i rukolą + pikantna salsa pomidorowa

Szynka parmeńska i rukola to jakieś magiczne połączenie. Gdyby posypać mi tym kawałek styropianu to prawodpodobnie zjadłabym i poprosiła o dokładkę ;)
Ja na śniadanie jednak zdecydowałam się na puszysty omlet i przyjemnie pikantną i rozgrzewającą salsę pomidorową z dodatkiem rzeżuchy.


Składniki:

Omlet:
- 4 jajka
- 1/4 szklanki mleka, ewentualnie wody
- mała cebula
- ząbek czosnku
- 2 duże pieczarki
- sól, pieprz do smaku
- łyżka masła

- rukola i szynka parmeńska do podania

Salsa pomidorowa:
- 2 pomidory malinowe
- płatki chilli (ja użyłam pomidorów suszonych w proszku z dodatkiem płatków chilli)
- łyżeczka soku z cytryny
- świeżo mielony pieprz
- sól morska
- olej pistacjowy (można zastąpić innym ulubionym, np rydzowym lub oliwą z oliwek)
- rzeżucha

Na patalni rozgrzewam łyżkę masła, dodaję posiekaną cebulą i czosnek. Gdy cebula się zeszkli dodaję pokrojone w plasterki pieczarki, przykrywam i duszę aż pieczarki zmiękną. 

W tym czasie do miski wbijam jajka, dodaję mleko, sól i pieprz. Dokładnie ubijam trzepaczką, tak by masa była dobrze napowietrzona.

Masę jajeczną wlewam na patelnie. Zmniejszam ogień i przykrywam pokrywką. Po kilku minutach podważam ścięte boli omleta drewnianą łopatką by nieścięte jeszcze jajka wpłynęły pod spód. Ponownie przykrywamy i zostawiamy do całkowitego ścięcia.

Omlet można przewrócić, ja owijam plastikową rączkę patelni folią aluminiową, by się nie stopiła i wkładam na kilka minut piekarnika rozgrzanego do 180 stopni.

W międzyczasie pomidory myję, usuwam gniazda nasienne (czasami wcześniej sparzam i obieram ze skórki, ale tym razem z lenistwa pominęłam tę czynność i skóra w ogóle nie przeszkadzała). Pomidory kroję w drobną kosteczkę, przekładam do miski, dodaję sól, pieprz, chilli, oliwę i sok z cytryny. Dokłanie mieszam. Na końcu dodaję rzeżuchę.

Omlet zdejmuję z patelni, na nim układam szynkę parmeńską i rukolę. Podaję z salsą pomidorową. 

Smacznego <3

środa, 14 marca 2018

Pomidorowa kasza kuskus ze smażoną tołpygą


Uwielbiam kaszę kuskus. I na tym miłość do kasz się kończy. Monogamia podobno jest dobra :)
Kuskus to w zasadzie ideał, robi się w mgnieniu oka i przyjmie wszystko. Mięso, ryby, owoce morza, pomidory, śmietanę, bulion, warzywa. Kuskus nie stawia ograniczeń. Pewną pułapkę stawiają natomiast producenci tej kaszy każąc nam zalewać ją wodą. Albo wodą z kostką rosołową. albo innym dziadostwem. Nie, nie, nie! tego kuskusowi nie robimy!


Składniki:
- Płat ulubionej ryby - u mnie akurat tołpyga
- Łyżka masła 
- Sól
- Grubo mielony pieprz, sól morska gruba
- Sok z cytryny

- 1/2 opakowania kaszy kuskus (z takiej ilości wychodzą dwie porcje dla naprawdę głodnych osób)
- Puszka pomidorów
- Pęczek dymki
- Dwa ząbki czosnku
- Bazylia świeża lub suszona
- Szczypta kuminu (opcjonalnie)
- Szklanka bulionu
- łyżka masła
- sól, pieprz grubo mielony, szczypta cukru, czubek łyżeczki chilli w proszku

Rybę w razie potrzeby oczyszczamy, osuszamy ręcznikiem papierowym, nacieramy solą, pieprzem i skrapiamy sokiem z cytyny. Odstawiamy.


Cebulę dymkę i czosnek siekamy. Na głębokiej patelni rozgrzewamy masło i szklimy cebulę z czosnkiem. Dodajemy pomidory, cukier, pieprz, sól, kumin i chilli do smaku. Uważajmy z solą, jeżeli nasz bulion jest słony. Zmniejszamy ogień i gotujemy pomidory ok 20 minut od czasu do czasu mieszając. 

Po upływie tego czasu dodajemy bulion.Na początek ok 1/2 szklanki. Próbujemy, czy sos nadal nam smakuje i jest odpowiednio przyprawiony. Jeżeli wszytsko gra, wsypujemy kaszę i dokładnie mieszamy z pomidorami. 

Sos powinien być ok. pół cm nad kaszą. Jeżeli kasza wyraźnie wystaje ponad sos, dolewamy więcej bulionu. Kaszę przykrywamy i zostawiamy na najmniejszym ogniu, lub nawet na wyłączonym, jeżeli nie ufacie swojej kuchence ;)

W tym czasie smażymy rybę. Na patelni rozgrzewamy łyżkę masła, rybę kładziemy od strony skóry i smażymy aż skórka stanie się złota. 

W międzyczasie można skontrolować sytuację kaszy, przemieszać, a jeżeli cały płyn już się wchłonął, a naszym zdaniem kasza jest zbyt al'dente, dodać więcej bulionu i ponownie przykryć.

Gdy skóra ryby nabierze złotego koloru delikatnie przewracamy ją na drugą stronę i smażymy od strony mięsa DOSŁOWNIE minutę.

Kaszę przekładamy na talerze, na kaszy układamy rybę i smacznego <3

wtorek, 13 marca 2018

Jajka w obłoczkach

O ja nieszczęśliwa, że odkryłam to dopiero niedawno! A poraz kolejny byłam pewna, że znam już wszystkie patenty na jajka. Mino, że przygotowanie może wydawać się skomplikowane, trwa tyle co zrobienie sadzonego. I nie pryska! :)


Składniki:
- jajka - w zależności od poziomu głodu
- sól
- parmezan lub inny ulubiony ser
- dowolne dodatki (u mnie pomidorki papryczkowe, rukola, olej pistacjowy)

Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni z termoobiegiem.

Białka oddzielamy od żółtek (każde żółtko w oddzielnym naczyniu).

Do białek dodajemy szczyptę soli, ubijamy na sztywną pianę. Dodajemy ser, delikatnie mieszamy. 

Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia wykładamy łyżką pianę formując gniazda. Oczywiście tyle gniazd ile mamy żółtek. W każdym z gniazd powinno znaleźć się wgłębienie.

Wkładamy do piekarnika na ok 3 minuty, nie odchodzimy daleko, bo białka mogą szybko się spalić. Powinny być lekko zarumienione.

Wyjmujemy i w każde zagłębienie dokładamy żółtko. Ponownie wkładamy do piekarnika na 2 minuty. Żółtka powinny pozostać płynne.

Podajemy z dowolnymi dodatkami.

Smacznego <3

Śniadanie mistrzów: jajka zapiekane w szynce + pomidorki zapiekane z serem roquefort

Śniadanka niedzielne to mój konik. Jajka obowiązkowe, lubię jak na stole goszczą również pomidorki, im mniejsze tym lepiej. Coraz częściej na ciepło. Żałuję że z pomidorami na ciepło zaczęłam eksperymentować tak późno, bo przepadłam. A najlepsze jest to, że ograniczeniem jest tylko wyobraźnia. Można dać dowolny ser (ja przepadam za śmierdziuchami, więc z wiadomych przyczyna znalazł się u mnie taki, a nie inny), jeżeli wolicie łagodniejsze smaki, możecie dać zwykłą mozzarellę, feta też się sprawdzi. Jeżeli rano okaże się, że sera nie ma w lodówce - wystarczy zwykła oliwa, zioła i tak dalej i tak dalej. Mówiłam,
że ogranicza nas tylko wyobraźnia, prawda? :)

Składniki:
Jajka - ilość w zależności od apetytu i ilości osób
- Plastry szynki - tyle ile jajek, u mnie Szwardzwaldzka, ale prosciutto, serrano i inne cieniutko pokrojone się świetnie sprawdzą
- Pomidorki koktajlowe/ papryczkowe - w każdym razie któreś z małych odmian, tyle, by wypełnić kokilki
- Ser roquefort - lub inny, na który mamy ochotę
- Sól, pieprz grubo mielony
- odrobina masła
- Na jajka i pomidory można dać szczypiorek, lub jak u mnie - bazylię

Potrzebna będzie również blacha do mufiinek lub kokilki. Ja jajka zapiekłam w formie, a pomidorki przygotowałam w kokilkach.

Zagłębienia w blaszce do mufinek wykładamy plastrami szynki. Ostrożnie wbijamy jajko. Dajemy wiórki masła, solimy i pieprzymy. 

Pomidorki kroimy na połówki, układamy warstwami: pomidorki, pokryszony ser, pomidorki, ser.

Wszystko wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i zapiekamy do momentu, aż białka się zetną, a żółtka jeszcze będą płynne, lub przynajmniej półpłynne :)a ser na pomidorkach zacznie się rozpuszczać. Nie odchodźmy za daleko od piekarnika, bo tylko jedna chwila decyduje o tym, że będziemy mieć jaja na twardo, a pomidory puszczą wodę :)

Smacznego <3

wtorek, 23 stycznia 2018

Kremowy sernik pierniczkowy

Przepraszam Was za to okropne, robocze zdjęcie. Sernik wcae nie miał wylądować na blogu, ale wyszedł taki sztos, że nie mam sumienia się z Wami nie podzielić. To najbardziej kremowy sernik jaki w życiu jedliście. I na jednym kawałku się nie kończy. Mówię to Wam ja - słodyczowy niejadek.


Składniki:

spód
200 g herbatników pełnoziarnistych
- 50 g masła

masa serowa
- 1 kg  dobrej jakości sera wiaderkowego 
- 200 ml śmietanki 30% 
- 5 jajek
- 1,5 szklanki cukru pudru
- cukier waniliowy
- 1 budyń śmietankowy
- łyżka miodu
- 2 łyżki przyprawy do piernika
- łyżka kakako

polewa
140 g czekolady mlecznej (ja zawsze używam Milki)
- 50 ml śmietanki 30%
- 1 łyżka masła
- łyżeczka przyprawy do piernika
- pierniczki w kształcie gwiazdek do ozdoby


Spód tortownicy wykładam papierem do pieczenia. Herbatniki kruszę na pył, masło topię w rondelku. Następnie łączę z harbatnikami. Powinny przypominać konsystencją mokry piasek. Tak przygotowane herbatniki wyładam do tortownicy mocno dociskając.
Piekarnik nagrzewam do 180C. Podpiekam  ok. 10 minut.

Wszystkie składniki masy serowej powinny być w temp. pokojowej.

Jajka ucieram z cukrem. Dodaję ser i miksuję do połączenia składników. Następnie wlewam śmietankę i ponownie łączę z pozostałą masą. Mając jednolitą (dosyć rzadką) masę serową, dodaję mód, kakao i przyrawę do piernika. dokładnie mieszam.  Piekę w temperaturze 170 C 70 minut.
Studzę w uchylonym piekarniku. Schładzam przez kilka godzin w lodówce.

Polewa:
Śmietankę podgrzewam z masłem, dodaję pokruszoną czekoladę i przyrawę do piernika.
Dokładnie mieszam. Polewam wierzch sernika i ukłądam pierniczkowe gwiazdki. 

Smacznego <3

 

Cook&Love Template by Ipietoon Cute Blog Design